niedziela, 10 sierpnia 2014

Co raz bardziej mobilny maruder

 No więc weszliśmy już w tą drugą część pierwszego roku życia Kubusia. Początki są wyjątkowo trudne. Kuba stał się strasznie marudny, niecierpliwy i nie potrafi usiedzieć w miejscu. Z tego też względu chrzestny postanowił dać nam chodzik, który Kuba miał dostać trochę później. I od wczoraj próbujemy spędzać czas w ten oto sposób. Pewnie wielu pomyśli, że to za wcześnie, że zrobimy dziecku krzywdę. A ja uważam, że większą krzywdę zrobię Kubusiowi, jeśli będę go ograniczać. Synek bardzo dobrze stoi już na nóżkach ( oczywiście z podparciem), więc dlaczego nie pozwolić mu korzystać z tej umiejętności ? Tym bardziej, że Kuba ma z tego ogromną frajdę.




 Od kilku dni Kuba znów zaczął domagać się mleka w nocy. Budzi się koło 2/3, a potem koło 6. W dwie pierwsze noce dałam mu normalnie jeść. Ale doszłam jednak do wniosku, że nie mogę go tak znów uczyć. I teraz, kiedy się w nocy wierci na jedzenie, daję mu wodę. Niestety Kuba jest małym mądralą  i nie da się oszukać. Więc w ciągu jednej nocy wstaję około trzy - cztery razy. Ale będę twarda i dam radę :) Trzy noce już nie jemy. Liczę, że w końcu Kuba przestanie się domagać jedzenia przez sen.
 Jesteśmy właśnie w trakcie przestawiania Kuby na Bebiko 2. Gdy już Nam się to uda, to będę go uczyć pić zwykłe mleko z kartonika 0,5%. A na noc będę dawać Bebiko 2. To takie moje ambitne plany, ale wiem, że Kuba może mi je szybko poprzestawiać ;)



 Mój Syneczek jest ostatnio dosłownie nieznośny. Stał się okropnie marudny. Czasem już nie wiem czym mam go zająć, żeby nie marudził. Zabawki są tylko na 2 minuty. Najlepiej by było jakby Mama cały czas nosiła na rękach. I to na podwórku, nie po domu. Staramy się z Mężem wymyślać mu wiele atrakcji, żeby tylko zajął się czymś na dłużej niż 5 minut. Nie mam pojęcia jakim cudem udaje mi się zrobić obiad, posprzątać czy rozwiesić pranie. Czasem robię to przez dwie godziny, z ogromnymi przerwami, w których mój Synek domaga się wyłącznej uwagi. Wydaje mi się, że to kolejny skok rozwojowy, w którym tematem przewodnik jest lęk separacyjny. Tzn. do Kuby dociera, że On i ja to dwie inne osoby. Że Mama już nie jest przy Nim non stop. Boi się, że wyjdę i już nie wrócę. Dlatego tak mnie pilnuje.



 I nadeszła pora żeby obniżyć łóżeczko. A to dlatego, że Kuba nauczył się już siedzieć, więc teraz uczy się kolejnej rzeczy. A mianowicie wstawać. Gdzie tylko może, łapie się i wstaje. Czy to w łóżeczku przy barierkach, czy na podłodze przy łóżku, czy nawet w brodziku podczas kąpania. Próbuje tak długo, aż w końcu mu się udaje. Strach żeby nie wypadł z łóżeczka na głowę.


 Kuba rośnie tak szybko, że aż mnie to przeraża. Dopiero mając dziecko, człowiek widzi jak szybko płynie czas. Z każdym kolejnym dniem Kubuś jest co raz bystrzejszy, a przy tym co raz bardziej słodki, cudowny i rozkoszny. Mogłabym patrzeć i patrzeć. Rozczula mnie jak próbuje nowych rzeczy i robi to z takim zacięciem na buzi, że wygląda jak duży chłopak. Wszystko jest niezwykle fascynujące i wszystko trzeba dotknąć. I nie zawsze wskazana jest pomoc Mamy. Czasem po prostu chce sam i koniec. A jak Mama chce pomóc, to jest płacz. Więc wolę się nie wtrącać i podziwiam jak się dzielnie męczy ;) I Kocham Go z każdą sekundą bardziej :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz