poniedziałek, 29 grudnia 2014

Święta i pierwszy śnieg

  Święta, święta i już po. To były wyjątkowe święta, bo pierwsze z Kubusiem. Pierwsza choinka Synka, na którą zareagował piskiem i chęcią zdjęcia wszystkich bombek, lampek i łańcuchów. Pierwsza Wigilia Synka, którą prawie by przespał. Aż wreszcie pierwszy śnieg Synka, który był tak fascynujący, że zasłużył na 5 minut podziwu.




 Wigilię spędziliśmy u Babci Reni. Zasiadając do kolacji Dziadek dzielnie wziął wnuka na kolana i stwierdził, że będą jeść razem. Od razu pomyślałam, że nic z tego. Ani Dziadek się nie naje, ani Kuba, ale siedziałam cicho. Po kilku próbach nakarmienia wnuka ziemniakiem, który lądował co chwila na dywanie, Dziadek się poddał. Kuba kolację dokończył między Mamą i Tatą.



 Po kolacji były oczywiście prezenty od Dzieciątka.









 Po kolacji Rodzice czuli się tak ociężali, że postanowili wybrać się z Synem na spacer. Po 15 - nasto minutowej męce z ubraniem wyrywającego się Syna, Matka upocona odziała się w kurtkę i kozaki i dumnie ruszyła obok Taty na świąteczny spacer. I już po 10 minutach stwierdziłam, że jest za zimno i że mżawka za mocno pada, i pora wracać do ciepłego mieszkania Babci.

 Kolejne dni świąt spędziliśmy na odwiedzaniu cioć i wujków, co wiązało się z ciągłym ubieraniem i rozbieraniem Kuby (czego Kuba nienawidzi). Już po drugiej wizycie mieliśmy dość. Ale dzielnie jechaliśmy dalej.



 W drugi dzień świat spadł śnieg. Kubuś zobaczył pierwszy raz śnieg i stanął jak wryty. Stał i patrzył dobre 5 minut.









 A tak na zakończenie musimy się pochwalić, że Kubuś ma 4 ząbki. Dwie górne i dwie dolne jedynki. Szły dłuuugo, ale w końcu są.


wtorek, 23 grudnia 2014

Co dla Jakuba pod choinkę?

 Jako Mama mojego Syna wiem najlepiej co by było odpowiednim prezentem pod choinkę dla Niego. Aby pomóc babci, dziadkowi, ciociom i wujkom w wyborze prezentu, wypiszę kilka rzeczy, które Jakub by najchętniej widział w tym roku pod choinką.


1. Rura od odkurzacza

 Najlepiej metalowa, plastykowa nie jest taka fajna. Długość nie ma specjalnego znaczenia. Musi błyszczeć i mieć możliwość rzucania.

2. Papierowe pudełka


 Po witaminach, syropach, maściach, sokach, zabawkach. MUSI BYĆ PAPIEROWE. Innych Syn nie przyjmuje. Kolorowe, szeleszczące, oczywiście z możliwością pożarcia.

3. Wąż od słuchawki prysznicowej


 Może być gumowy, może być też metalowy. Najlepiej jak najdłuższy.

4. Klucze



 Te do drzwi, do szaf i te naprawcze też. Te do drzwi fajnie brzęczą, więc poprosimy w większym pęku. Te do szaf służą do zabawy w trafianie do dziurek, więc mile widziane w zestawie z szafą. Te naprawcze były przez Jakuba widziane u dziadka w garażu więc liczymy na dziadka :)

5. Latarki, lampki


 Te ręczne i te stojące. Ważne żeby świeciły.

6. Kable, kabelki




 Jako że mamy okres świąteczny, mogą to być te kabelki ze światełkami co to Tata naprawiał, a potem Mama na choince powiesiła. Ale takie zwykłe kabelki, kolorowe czy też czarne, też mogą być. Kuba nie pogardzi żadnymi :)

7. Listwy - przedłużacze



 Te ze światełkiem są najlepsze. Bez światełka są do przyjęcia, ale tak najbardziej Kubuś pragnie tych ze światełkiem. 

8. Pilot & telefon 





 Ale nie te plastykowe, zabawkowe. Muszą być te prawdziwe. Rodzice już próbowali mu wciskać te plastykowe, ale On głupi nie jest. Wie do czego oba urządzenia służą. W szczególności do gryzienia, ślinienia, rzucania i dłubania. Ale gdy weźmie telefon do ręki przykłada go do ucha i woła "ee", pilot zaś łapie w jedną łapkę i kieruje w stronę telewizora. 

9. Okruszki z podłogi

 Wszystkie zebrane do kupy i położone na środku pokoju sprawiły by, że Kuba usiadł by na tyłku i nie ruszał się przez wiele godzin. 


10. Śrubki 

 Śrubki, gwoździe i inne tego typu duperela wbite gdzieś w listwie, paneli czy ścianie są świetne i trzeba ich zawsze dotknąć, a nawet poświęcić im więcej uwagi. 


 Mam nadzieję, że pomogłam w wyborze prezentu po choinkę dla mojego Syna :) 


czwartek, 4 grudnia 2014

10 miesięcy.

 Dziś rano, o godzinie 6.35 minęło równo 10 miesięcy od kiedy zobaczyłam Kubusia po raz pierwszy. I to właśnie dziś rano, o godzinie 6.35 Kubuś mnie obudził kopniakiem w biodro, a następnie uśmiechnął się do mnie tak rozkosznie, że nawet pora pobudki mi nie przeszkadzała :)


 A więc Syn skończył 10 miesięcy. Jest co raz większy, co raz mądrzejszy, co raz silniejszy, co raz bardziej uparty i co raz bardziej kochany. Zaczyna sam stawiać pierwsze kroczki. Jak na razie udaje mu się postawić maksymalnie dwa i leci na pupę. Ale próbuje dzielnie dalej :) Od jakiegoś czasu dostrzegam jak Kuba potrafi naśladować moje zachowanie. Gdy mówię do niego podniesionym głosem, bo coś narozrabiał, to on od razu mi odpyskowuje. Po swojemu, ale nadaje jak katarynka. Wygląda to cudownie :)



 Mówi jak zwykle dużo, ale niezrozumiale dla mnie. Najczęściej woła Tatę. Krzyczy, piszczy, skrzeczy, straszy. Słychać Go z daleka. Kłóci się porządnie. Używa wtedy wszelkich argumentów, które rozkładają rozmówcę na łopatki. Nie ma możliwości, żeby Go przegadać.

 Chodzić nie chodzi. Ale próbuje. Stoi samodzielnie. Uwielbia być prowadzany za dwie rączki. Mógłby tak chodzić cały dzień. Raczkuje nadal.

 Je sporo, ale mnie wciąż się wydaje, że za mało. Wybredny jest. Przedwczoraj dawałam mu jogurt, nie chciał. Wczoraj zjadł z apetytem. Mógłby na okrągło jeść pierś z kurczaka, makaron, gruszkę, chrupki, czekoladę.

 W ciągu dnia zalicza dwie - trzy drzemki. Po południowa jest najdłuższa. Noc przesypia spokojnie, nad ranek wypija mleko.

 Co do zębów, to żadna zmiana nie nastąpiła. Nadal ma jeden na górze, drugi na dole. Niby coś tam puchnie, ale kolejnych zębów nie widać. Gryzie wszystko.


      Podsumowanie:

 Kubuś waży 10 i pół kilograma, mierzy 80 cm. Raczkuje, sam wstaje, stoi samodzielnie, zrobił samodzielnie dwa kroki.Je samodzielnie ręką, gryzie. Chodzi prowadzony za ręce, wstaje i kuca przy podparciu. Zębów ma 2 sztuki. Wie kto to Mama i Tata. Przybija piątkę, daje cześć, pokazuje palcem co chce.