sobota, 30 stycznia 2016

23 miesiąc życia Jakuba


 W tym miesiącu post mamy ze sporym opóźnieniem, co spowodowane było awarią komputera. Ale mimo wszystko jest, jak co miesiąc  - już od 23 miesięcy.



 Bieganie to nadal zabawa numer jeden. Skakanie, turlanie, zjeżdżanie i rzucanie się (DOSŁOWNIE) to takie dodatki ekstra. Jest Go wszędzie pełno. Chodzi po oparciu kanapy, po stole, po ławie, po krzesełkach. Teraz tylko czekać aż na meble wejdzie. Aaa nie, przepraszam, na meble już też wchodzi, ale jak na razie tylko po to, żeby dostać się na ławę. On ma frajdę - ja kolejny zawał.





 Mówi. Dużo mówi. Czasem za dużo mówi. On już nie jest "ja" a "Pubuś" czyt. "Kubuś". Przede wszystkim mówi pojedyncze słowa, ale zdarzają się i krótkie zdania jak np. "Tata plaćy pojełał" - czyt. "Tata do pracy pojechał", "Auto jełało duzie" czyt. "Jechało duże auto", "Dziadzia tatoli w poju bił" czyt. "Dziadek traktorem w polu był" (Traktory to Jego mania, uwielbienie, ulubienie, miłość po prostu) i wiele wiele innych, czasem zrozumiałych, a czasem mniej :) Ale co najważniejsze i co najbardziej rozczula Matkę, nauczył się wyrażać uczucia za pomocą słowa Kocham. Przecudownie jest jak przerywa oglądanie swojej bajki i tak ci z gruszki, ni z pietruszki biegnie do Mamy tudzież Taty (chociaż do Mamy częściej) i woła "Mama kołam, tulimy" czyt. "Mamo Kocham Cię, przytulamy". Cudowności nad cudownościami :)



 Ostatnio bawi się wszystkim co mu w rękę wpadnie, ale szczególną uwagę poświęca kredkom. Kredki i kartka to zajęcie nawet na pół dnia. Uwielbia rysować kółka. I tutaj muszę powiedzieć, że ma to po Mamusi :) Znów zainteresował się książeczkami, jednak najchętniej to by po nich rysował. Oglądać może, ale tylko w towarzystwie Mamy albo Taty.






 Śpi wystarczająco (jak dla mnie). Chodzi spać około 22, wstaje około 9 - 10. W ciągu dnia śpi godzinę, chyba że mu zabraknie czasu, to pomija drzemkę. Zasypia tylko i wyłącznie trzymając mój palec. Noce są spokojnie i przespane.








 Je tyle ile mu potrzeba. Raz więcej, raz mniej. Jednego dnia potrafi zjeść na śniadanie cztery kanapki, na obiad miseczkę zupy i drugie danie, po południ jogurt ewentualnie owoc i na kolacje to, na co ma akurat ochotę. A już kolejnego dnia na śniadanie wypije herbatę, na obiad popluje ziemniakiem, na podwieczorek zje czekoladkę a na kolacje nawet kaszki nie wypije. Nie zmuszam, nie wciskam, nie odmawiam. Jeśli będzie głodny to zje, jak nie to nawet obietnica wizyty Babci Ety (tej najulubieńszej) nie pomoże :)





 Marudzenia mamy jakby troszkę mniej, ale zdarza się. Widzę, że granice już poznał, bo jak zaczyna wchodzić Rodzicom na głowy, to wystarczy jedno spojrzenie i już wie o co chodzi. No chyba, że w pobliżu jest Babcia Eta, wtedy hulaj dusza, piekła nie ma :) Przy Babci wolno wszystko i On dobrze o tym wie :)

    
                                   PODSUMOWANIE


 Kuba waży około 13 kilogramów, ubrania nosi w rozmiarach 80-92. W paszczaku mamy chyba którąś piątkę, sugerując się ostatnimi fochami Jakuba i ślinotokiem. Urwisuje na potęgę, ale nie przegina. Okazuje swoje uczucia na wszystkie możliwe sposoby. Mówi "Kołam" co powala mnie na łopatki i po takim tekście pozwalam na wszystko :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz