czwartek, 18 września 2014

O raczkowaniu i łobuzowaniu rozkosznym :)

 A więc zaczęło się. Kuba raczkuje. Mama oczywiście dumna jak paw :) Tata zadowolony, bo jak stwierdził, teraz może spokojnie film obejrzeć. Wiadomo, puści dziecko na podłogę, a tam zawsze się coś interesującego znajdzie. Więc Tata spokojnie ogląda, a Mama co chwilę zagląda z kuchni czy aby Syn nie włazi właśnie na łóżko, nie grzebie w gniazdku, nie obgryza Tatowej ładowarki itp. Fajnie, że moje Dziecię się tak ładnie rozwija i staje się samodzielne. Mama zadowolona. Ale z drugiej strony jestem przerażona. Bo jeśli już teraz, przy raczkowaniu trzeba go tak pilnować, to co to będzie przy chodzeniu ?!






 Mama stwierdziła, że Syn robi się niegrzeczny. A dokładnie to staje się małym Łobuzem. Łobuzuje na potęgę. Mama czasem już nie ma siły i nie nadąża. Chodząc po mieszkaniu, muszę patrzeć pod nogi, bo Kuba jest już wszędzie. Potrafi w ciągu ułamka sekundy znaleźć się w drugim końcu pokoju.


 Jeśli do tej pory wydawało mi się, że mam w domu bałagan, to właśnie mi się wydawało. Teraz, kiedy Kuba jest co raz bardziej mobilny, mam w domu prawdziwy bałagan. I mogę sprzątać ile wlezie, to nic nie da. Zabawki są wszędzie. Co tam zabawki. Wszystko, co jest możliwe do uniesienia przez mojego Syna momentalnie zmienia swoje miejsce położenia. Zdarza się, że pół godziny szukam telefonu czy pilota, bo Kubuś go gdzieś rzucił. Ale nadal najlepszą zabawką są Mamine papcie. Chyba muszę kupić drugie, bo aktualnie chodzę w jednym.


 Kubuś nauczył się mówić "Tata". Wiem, że on jeszcze sam nie wie co to znaczy, ale super jest usłyszeć jak Dzieciątko mówi "Tatatatata". Fajniej by było "Mama", ale nic na siłę. Najwidoczniej Kubuś chce braciszka :) Teraz na wszystko Kuba ma jedną odpowiedź - "Tata". W ogóle Myszek jest Syneczkiem Tatusia. Mimo, że to ze mną spędza większą część dnia, to na Taty widok piszczy z radości, to do Taty sunie przez pół pokoju na kolanach, to z Tatusiem chce rozmawiać w aucie i to Tatuś jest najważniejszy. Pora urodzić sobie córę :)


 Kubuś uczy się korzystać z nocnika. Polega to na wyczuciu przez Mamę momentu, kiedy Kubuś stęka i skupia się porządnie. Wtedy Mama leci po nocnik, sadzamy Syna i jest ! Jak dotąd idzie dobrze :)

 Kuba jest małym Łobuzem i boję się co to będzie jak będzie starszy. Chyba wejdzie nam na głowę. Ale to jego Łobuzowanie w pewien sposób jest rozkoszne. Mały Drań robi na złość i wie, że Mama będzie wyzywać, bo kuka na mnie co chwilę. A jak już się biorę za wyzywanie i robienie "niu niu", to Kuba ładuje mi się na kolana, uśmiecha się do mnie i daje buzi. Te buziaki są najsuperowsze. Otwiera tego swojego mordziaczka i ślini mnie gdzie popadnie. I wtedy Mama już nie krzyczy, tylko tuli Syneczka mocno, mocno. Mały manipulator :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz