Przedwczoraj Jakub zakończył 14 miesiąc życia. Bunt trwa dalej. Nie wiem czy to już ten bunt dwulatka, ale na pewno jest to bunt.
Chodzi już bardzo dobrze i stabilnie, a nawet biega. Nie patrząc pod nogi oczywiście, co często kończy się nabiciem kolejnego guza. Jako, że chodzić potrafi, to w dalszym ciągu wchodzi wszędzie. Spacery też odbywają się na własnych nóżkach. Chodzi sam, bez trzymania za rękę, chyba, że ucieka, to wtedy musi iść za rękę. Ale nie przepada za tym. Chce być jak najbardziej samodzielny.
Samodzielność ta nie dotyczy jednak zasypiania. W tym nieodmiennie musi uczestniczyć Mama. Nie trzeba co prawda już lulać, ale Mama musi leżeć obok i trzymać Syna za rękę. Kołysanka też już nie jest potrzebna. Lepiej jak Mama coś poopowiada. Jeszcze trochę i będziemy musieli wprowadzić czytanie bajek, bo Mamy wena twórcza jest na wyczerpaniu :) Jeśli chodzi o spanie to w ciągu dnia śpi raz 2 godziny, albo dwa razy po godzinie. Chodzi spać około 21 wstaje około 9. Noc przesypia raczej spokojnie, chyba że coś męczy, tak jak ostatnio ospa.
Rozgadany jest strasznie. Mówi duuuużo, ale większość po swojemu, czyli niezrozumiale. Dogadać się z Nim można w wielu sprawach, tj. gdy jest głodny woła "am" i pokazuje paluszkiem na jedzenie, gdy jest śpiący woła "aaa" i pokazuje paluszkiem na sypialnię, gdy chce się bawić to bierze zabawkę, przynosi mi na kolana i pokazuje jak chce się bawić. Porozmawiać sobie z nim już też można.
Polubił zabawę klockami. Buduje wieże, potem burzy i znów buduje. Uwielbia zabawę autkami. Mogą być duże, a mogą być też całkiem małe. Każde jedno robi "brum brum". Zaczyna interesować się książeczkami, wchodzi mi na kolana, otwiera książeczkę i pokazuje kolejno co tam się znajduje, a ja muszę mu mówić co to jest. Gdy wie sam co na obrazku się znajduje, to On mówi.
Jeśli o jedzenie chodzi, to nic się nie zmieniło. Je tak jak do tej pory. Jako, że mamy święta dostaje trochę więcej słodkiego, co bardzo mu się podoba. Wczoraj i przedwczoraj przed spaniem wypił kaszkę, co mnie zdziwiło. Ale i ucieszyło :)
Jak już wspomniałam przechodzimy jakiś bunt, Objawia się tym, że gdy czegoś Kubie nie chcę dać, albo na coś mu nie pozwalam, to automatycznie On kładzie się na podłodze i ryczy, dosłownie ryczy, albo podchodzi do mnie i mnie uderza. I nic nie pomaga mówienie " nie wolno". Po prostu bunt i tyle. Muszę przeczekać.
Podsumowanie
Kuba waży coś około 12 kilogramów, wzrost około 82 cm. Chodzi, a nawet biega. Uczy się jeść samodzielnie sztućcami, ręką już potrafi. Gada jak najęty. Robi papa, daje cześć, przybija piątkę, daje buzi, robi tuli, tańczy gdy słyszy muzykę. Pokazuje gdzie ma sisi, nosek i czasem oczko. Robi cacy. I jest niegrzeczny, a przy tym bardzo kochany :)